Naturalna, roślinna gąbka z luffy - przepis na piękną i jędrną skórę
12:51
Cześć kochani,
luffa inaczej Trukwa to rodzaj pnączy występujących w strefie tropikalnej. Owoce luffy są popularne w Azji i Afryce spożywane jako warzywa, po wysuszeniu tworzą “gąbkę” o różnym stopniu szorstkości. Gąbka z luffy przeznaczona jest do każdego rodzaju skóry, świetnie sprawdzi się podczas masażu i peelingu ciała. Skutecznie usunie zanieczyszczenia i martwe komórki, pomoże także w profilaktyce i zwalczeniu cellulitu. Kupując gąbkę warto sprawdzić czy jest ona w 100 % wykonana z naturalnej luffy. Gąbka jest hipoalergiczna, nie podrażnia i nie uczula naszej skóry, nie zawiera także żadnych sztucznych barwników.
Gąbka w połączeniu z naturalnymi mydłami aleppo bądź zwykłymi żelami pod prysznic stanowi idealny sposób na oczyszczenie skóry. Masaż może także z powodzeniem zastąpić peeling. Gąbka mięknie pod wpływem wody i twardnieje po jej wyschnięciu, jest bardzo trwała. W naturalnej gąbce nie rozwijają się bakterie dzięki czemu jest ona bardziej higieniczna. Myjka poprawia cyrkulacje krwi, regularnie stosowana skutecznie ujędrnia skórę i przywraca jej sprężystość. W sklepach mamy do wyboru parę rodzajów gąbek, możemy się spotkać z wygodną rękawicą, kawałkiem luffy z cylindrycznymi dziurami bądź gąbką na rączce.
Po jej użyciu nasza skóra staje się miękka, gładka i gotowa na wchłanianie kosmetyków pielęgnacyjnych. Do jej zalet możemy zaliczyć także jej naturalny zapach. Luffa świetnie także sprawdzi się do wygładzenia szorstkich miejsc na stopach, piętach, łokciach oraz kolanach. Słyszałam także o jej zastosowaniu przy myciu naczyń, ale troszkę mi jej szkoda, to ciała zdecydowanie lepiej się sprawdza. Po umyciu ciała należy ją odłożyć do naturalnego wyschnięcia w suchym miejscu.
Co ciekawe taką luffę możemy sobie samemu wyhodować w doniczce. Nasiona wysiewamy wczesną wiosną. Młode owoce możemy zjeść, a ze starych zrobić gąbki. Stosowanie luffy może także skutecznie zapobiegać wzrastaniu włosów. Sok z młodej luffy ma podobne właściwości jak aloes i działa silnie nawilżająco.
Stosowaliście kiedyś gąbki z luffy czy wolicie tradycyjne peelingi?
Buziaki <3
81 komentarze
Co mu tutaj mamy! Ale wspaniała gąbka naturalna.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak bardzo miałabym ochotę taką przetestować.
Super!
Pozdrowionka cieplutkie :)
Ja raczej wolę tradycyjne peelingi <3
OdpowiedzUsuńmój blog
Właśnie muszę ją sobie kupić :)
OdpowiedzUsuńNie stosowałam jeszcze takiej gąbki:)
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę, z chęcią bym po nią sięgnęła tylko jeszcze nigdzie jej nie widziałam ;)
OdpowiedzUsuńKoleżanka mi o niej ostatnio mówiła i bardzo ją chwaliła :)
OdpowiedzUsuńJa bym sobie spróbowała :). Lubię tego typu produkty :)
OdpowiedzUsuńO kurczę, miałam taką kiedyś z the body shopu i ją uwielbiałam! Nie wiedziałam, że to roślinna gąbka!
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś taką malutką gąbeczkę z trukwy i używałam jej do peelingu twarzy, byłam nią zachwycona! :)
OdpowiedzUsuńChyba nie miałam nigdy luffy ;)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz ją widzę :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej gąbce :)
OdpowiedzUsuńmówiąc szczerze, pierwszy raz o tym słyszę. Muszę zagłębić się w temat :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o takiej gąbce :) bardzo mnie nią zainteresowałaś.
OdpowiedzUsuńNie stosowałam :)
OdpowiedzUsuńRobisz bardzo ładne zdjęcie do postów :)
Muszę wypróbować ☺
OdpowiedzUsuńNarazie stosuję zwykłe peelingi ☺
Dziękuję za obserwację ☺
Pozdrawiam
Lili-93.blogspot.com
pierwsze słysze o takiej gąbce ale wydaje się ciekawa :)
OdpowiedzUsuńInteresujący wpis ;)
OdpowiedzUsuńO samej luffie coś tam słyszałam, ale nie wiedziałam, że można z niej zrobić gąbkę i że ma takie wspaniałe właściwości!:)
OdpowiedzUsuńWydaje się być ciekawa :)
OdpowiedzUsuńnie słyszałam o tym, ale mnie zaciekawiła :)
OdpowiedzUsuńWow, zachęciłaś mnie! :D
OdpowiedzUsuńkatemi21.blogspot.com [KLIK]
Zaciekawił mnie bardzo Twój post. Nawet nie wiedziałam że są takie wspaniałości i to naturalnie robiona gąbka.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Wole peelingi, mniej z nimi zabawy :)
OdpowiedzUsuńTo że można samemu ją wyhodować jest mega :D Pierwszy raz o niej słyszę, ale muszę przyznać że mnie zaciekawiła :)
OdpowiedzUsuńfajnie się zapowiada, chciałabym zobaczyć :)
OdpowiedzUsuńSandicious
fajna ta gąbka, ale chyba zostanę przy tradycyjnym peelingu :)
OdpowiedzUsuńW ogóle nie słyszałam o lufie. I totalnie zaskoczyłaś mnie informacją, że można ja wyhodować w domu. Zaraz się zagłębię w ten temat :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam, ale nie mówię nie :)
OdpowiedzUsuńChyba wle peelingi. Szczególnie, że miałabym kłopot z suszeniem. Łazienka jak to mówią odpada bo miejsce ma być suche....
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że jest taka roślina. Ciekawe te gąbki.
OdpowiedzUsuńtakich gąbeczek jeszcze nie miałam, póki co zachwycam się gąbeczką konjac :-)
OdpowiedzUsuńMyślę, że muszę się za nią rozejrzeć :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam się, że stosuję peelingi ( jak mi się przypomni). Ten punkt pielęgnacji wymaga ode mnie bardzo dużo pracy. Takich gąbeczek jeszcze w życiu nie używałam.
OdpowiedzUsuńSuper pomysł, zamiast radycyjnych peelingów ;)
OdpowiedzUsuńTeż byłoby mi szkoda tej gąbki na mycie naczyń. Bardzo interesujący wpis :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że istnieje taka gąbka. Prezentuje się ciekawie. Można by ją wypróbować. Ja rzadko używam peelingów do ciała :(
OdpowiedzUsuńoooo mie slyszlam o tym wczesniej z pewnoscia mi sie przyda :)
OdpowiedzUsuńFajne przydasie :-)
OdpowiedzUsuńVery interesting post! Thanks for sharing! ❤️❤️❤️
OdpowiedzUsuńsuper, naturalna gąbka!
OdpowiedzUsuńWow naprawde fajna i ciekawa sprawa :D Nie słyszałam o czyms takim :)
OdpowiedzUsuńGreat review. Thanks for sharing.
OdpowiedzUsuńNigdy nie stosowałam takich gabek, ale mnie zaciekawiłaś. Chetnie bym wypróbowała:)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że luffę można samemu wyhodować! Chyba będę musiała wiosną spróbować, jestem bardzo ciekawa czy coś z tego wyjdzie :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy takiej gąbki, ale bardzo chętnie ją przetestuję :)
OdpowiedzUsuń¡Hello!
OdpowiedzUsuńBeautiful photo. Great post.
I'm your new follower.
Follow for follow? :)
https://aprovechalavidacadadiaa.blogspot.com.es/
¡Kiss!
Od czasu do czasu sięgam po takie gąbki.
OdpowiedzUsuńNigdy nie stosowałam, ale wydają się być całkiem ciekawe ;)
OdpowiedzUsuńCudownego dnia!
https://coscudownego.blogspot.com/
Słyszałam wiele dobrego o luffie :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej gąbce, ale super sprawa! To ja się rozglądam za nasionami :)
OdpowiedzUsuńU mnie ze skóra jest wporzadku gorzej z włosami teraz na jesień :P
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/09/komplet-dresowy-disneya.html
akurat tej gąbki nie miałam ale za to bardo polubiłam szczotkowanie ciała na sucho :)
OdpowiedzUsuńSwego czasu miałam coś podobnego do tej gąbki( z wyglądu ) ale ona po zetknięciu z wodą była tak miękka że w sumie myłam nią ciało.
a tak z ciekawości te nasiona to gdzie kupię :D???
UsuńKochana na necie widziałam 2,90 za 1 g. :)
UsuńSuper dziękuję:*
UsuńPrzywiozłam sobie kiedyś taką gąbkę z luffy z Grecji, bardzo fajna.
OdpowiedzUsuńMiałam wieki temu, ale jakoś nie polubiłam się z nią, ale w sumie chętnie bym znowu dała jej szansę :P
OdpowiedzUsuńWszystko pięknie wyglada :)
OdpowiedzUsuńWygląda i zapowiada się bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńjestem naprawdę zaskoczona że lufę możemy sobie wyhodować w doniczce
OdpowiedzUsuńJaka fajna gąbka-pierwszy raz spotykam się z taką:)
OdpowiedzUsuńGąbkę znam, chyba miałam dawno temu,ale sporo ciekawych nowinek się o niej dowiedziałam z Twojego postu i może do niej wrócę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOryginalna gąbka, z taką sie nie spotkałam.
OdpowiedzUsuńNigdy nie uzywalam takiego specyfiku.
OdpowiedzUsuńNie znam tej gąbki. Nigdy bym nawet nie pomyślała, że takie cudeńko może istnieć. Fakt, że można taką gąbkę wyhodować w doniczce jeszcze bardziej mnie do niej przekonuje. Fajnie byłoby na pytanie koleżanek brzmiące: ,,Skąd masz tę gąbkę?" odpowiedzieć ,,Wyhodowałam ją" ;)
OdpowiedzUsuńJej, ja jeszcze nigdy nie miałam okazji ;)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo ciekawie, nigdy nie widziałam takiej gąbki na żywo i w sumie pierwszy raz widzę, że takie coś istnieje :)
OdpowiedzUsuńŚwietny post ;) nigdy nie używałam takich gąbek ;)
OdpowiedzUsuńAle piękne zdjęcia! Wspaniałe, proste, surowe wręcz - uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńWidziałam już gąbki z Luffy, ale nigdy nie miałam okazji używać. W sumie zawsze jest w jakiś zastawach do ciała, nigdy nie wiedziałam, że mięknie pod wpływem wody i jak to ugryźć. Teraz wiem, dziękuję ;)
Ja zazwyczaj używam szczotki z naturalnego włosia do szczotkowania na sucho, tudzież myjki lnianej pod prysznicem ;)
słyszałam o nich kiedyś, ale jakoś co robię zakupy, to zapominam, że chciałabym je wypróbować :)
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi, że mam coś takiego. hahaha Rzeczywiście jest to gąbka bardzo przyjazna skórze. No nic, znów zacznę ją używać. :) Fajny post. Pozdrawiam serdecznie. :))
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować 😁
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę taką gąbkę :/
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę taką gąbkę ale prezentuje się ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że jestem taka leniwa w pielęgnacji ciała. Na pewno taka gąbka by mi się przydała!
OdpowiedzUsuńTakie cudo zdecydowanie trafi do mojej łazienki!
OdpowiedzUsuńcodziennyuzytek.pl
Ja kiedyś miałam taką ale jakoś mi nie przypadła do gustu. Teraz jak o niej myślę to bym chciała ją mieć. :D
OdpowiedzUsuńMuszę mieć takie cudo! Śliczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńdobrze t o dziala
OdpowiedzUsuńDodając komentarz na blogu przekazujesz mi swoje dane osobowe, które są odpowiednio chronione i pozostają poufne. Twoje dane osobowe nie są przekazywane innym podmiotom trzecim.