Skuteczne domowe wcierki i toniki na wzmocnienie i szybszy wzrost włosów. Odbudowa kosmyków po wakacjach.
11:51Cześć kochani,
wypełnione słońcem i podróżami wakacyjne dni powoli stają się już tylko odległym wspomnieniem. Niestety nasze włosy o upalnym lecie będą jeszcze długo pamiętać. Narażone na działanie wielu niekorzystnych czynników stają się matowy i wysuszone. Jesień to także czas nadmiernego wypadania kosmyków. Przygotowanie domowych wzmacniających wcierek jest bardzo szybkie i proste. Wcierki jak sama nazwa wskazuje wcieramy jedynie w skórę głowy, wykonując przy tym delikatny masaż opuszkami palców. Aby były skuteczne najlepiej wykonywać je regularnie co drugi dzień.
Pietruszka to królowa witamin i składników mineralnych. Natka zawiera trzykrotnie większą ilość witaminy C niż cytryna czy kiwi, znajdziemy jej aż 177 mg w 100 g. Natka pietruszki sprawia, że włosy rosną dużo szybciej i są mocniejsze. Polecam także płukankę z korzenia pietruszki. Garść świeżej natki pietruszki siekam i zalewam ok.20 ml przegotowanej wody. Odstawiam na noc, rano przecedzam i przelewam do butelki z atomizerem bądź pipetą. Pietruchę zajadam także jako dodatek do zup i koktajli.
Korzeń łopianu
Łopian świetnie wzmacnia włosy, leczy łupież i choroby skóry. Korzeń łopianu zawiera taniny, olejki eteryczne i związki poliacetylenowe o właściwościach bakteriobójczych i grzybobójczych. Bardzo fajnie koi suchą skórę głowy, zapobiega swędzeniu i pieczeniu. Ja często sięgam po olej z korzeniu łopianu, od czasu do czasu robię też domowy tonik zalewając korzeń łopianu ciepłą wodą i gotując go przez ok. 15 min. Następnie odcedzam wywar i przelewam do buteleczki. Tonik stosuje najczęściej jako płukankę, olej z firmy Nami wcieram w skórę głowy i zostawiam na ok. 30 minut, po czym spłukuje i myje włosy delikatnym szamponem.
Imbirowa rozgrzewka
Imbir znany większości z nas z właściwości rozgrzewających, doskonale sprawdza się nie tylko w kuchni, ale także w pielęgnacji włosów. Ma działanie wzmacniające, nadaje im połysk i poprawia ukrwienie skóry głowy. Łyżeczkę świeżo startego imbiru wymieszać z olejem musztardowym i odstawić na noc. Gotową wcierkę wmasowuję w skórę głowy i zmywam po ok. 25 minutach. W przypadku wrażliwej skóry głowy nie polecam, może podrażnić.
Bazylia
Stosowana głównie w gastronomi, zawiera eugenol, którego aktywne cząsteczki mają silne działanie przeciwzapalne. Jako wcierka poprawia cyrkulację krwi w obrębie mieszków włosowych, wzmacnia i zapobiega wypadaniu włosów. Zielone listki skrywają również sporo cennych substancji mineralnych: wapnia, magnezu, żelaza i potasu. Aby przygotować wcierkę potrzebujemy garść świeżych liści bazylii, które gotujemy na małym ogniu przez ok. 20 min. Następnie przecedzamy wywar i przelewamy do szklanego pojemnika. Przechowujemy w lodówce. W trakcie gotowania możemy dociskać listki, aby bazylia puściła więcej soku. Gotowy tonik wcieramy w skórę głowy, bądź płukamy nim włosy.
Hibiskusowy tonik
Hibiskus skutecznie oczyszcza skórę głowy, zawiera sporą dawkę witaminy C. Dodatkowo odżywia i nawilża skórę głowy i włosy. Przypisuje się mu także właściwości przyspieszające porost włosów. Łatwo dostępne są herbatki z suszonych kwiatów hibiskusa i hibiskus w proszku. Herbatę zalewany wrzątkiem i odstawiamy pod przykryciem na 10 minut. Jak herbatka wystygnie odcedzamy i otrzymujemy gotowy tonik do skóry głowy. Proszek z hibiskusa mieszamy z wodą uzyskujemy gęstą pastę, którą również możemy nałożyć na skalp bądź jako maskę na włosy.
Jakich najczęściej używacie wcierek do włosów?
Buziaki <3
68 komentarze
U mnie króluje pokrzywa. Zdecydowanie.
OdpowiedzUsuńW jakiej postaci pokrzywa?Do picia czy może w innej formie?
UsuńJa lubię Jantar oraz wodę brzozową :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam wcierkę Jantara i Radical :-)
OdpowiedzUsuńU mnie od zawsze rządzą wcierka Jantar nie znalazłam nic lepszego i pewnie nie znajdę, bo już właściwie nie szukam, aloes i pokrzywa. Standard... nudy ... przewidywalnosć. Ale działają i to jest najważniejsze!
OdpowiedzUsuńPrzydatny post! Mi się na pewno takie odżywienie przyda.
OdpowiedzUsuńHerbatkę z hibiskusa często pije mój ukochany i w sumie nigdy nie pomyślałam, żeby mu podebrać i wykorzystać w inny sposób :D
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny post.
OdpowiedzUsuńmoże w końcu wypróbuję jakąś wcierkę jednak moje włosy same bez żadnej pomocy i tak bardzo szybko rosną.
OdpowiedzUsuńMuszę częściej jeść pietruszkę ;D a o olejku łopianowym mi przypomniałaś :)
OdpowiedzUsuńWstyd sie przyznać, ale nie używam :D kiedy się jej powinno uzywam, przed myciem czy po?
OdpowiedzUsuńJa używam zawsze przed myciem :D
UsuńZ tą pietruszką i bazylią mnie zaskoczyłaś. Na pewno wypróbuję,bo już od dawna szukam skutecznych, domowych sposobów na wzmocnienie włosów :)
OdpowiedzUsuńNa hibiskusowy tonik to bym się z chęcią skusiła :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny post. Zapisałam sobie go w ulubionych by nie zgubić:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper post! W moim wrześniowym planie pielęgnacji uwzględniłam natkę pietruszki i zamierzam codziennie pić koktajl z jej dodatkiem :)
OdpowiedzUsuńBazylia zaciekawiła mnie, ja na włosy stosuję maski z pokrzywy :)
OdpowiedzUsuńwoda brzozowa wygrywa u mnie :)
OdpowiedzUsuń<3 o Bazyli nie słyszałam, z pietruszką będę kombinować :) a przegotowaną wodę dajemy gorącą? Świeży imbir co jakiś czas wcieram w skórę głowy :)
OdpowiedzUsuńTak kochana, ale nie wrzącą :)
Usuńświetny post- masa ciekawych informacji- ja cenie sobie wodę brzozową :-)
OdpowiedzUsuńSprawdzę patent z wodą brzozową :)
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis. Sporo się nowego dowiedziałam :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
BLOG
INSTAGRAM
U MNIE KAMINIMOTO NA CZASIE :) PIĘKNE ZDJĘCIA:*
OdpowiedzUsuńPietruszkę chętnie wykorzystam :)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnej z tych wcierek. Za to robiłam kiedyś wcierkę z kozieradki - śmierdzi rosołem, ale dawała świetne efekty.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo leniwa, jeśli chodzi o wcierki do włosów. Ale zapamiętam, że u Ciebie powstał taki wpis, jeśli postanowię być bardziej systematyczna - w końcu prezentujesz same naturalne sposoby!
OdpowiedzUsuńja używam jantaru i ostatnio serum do skóry głowy z bionigree, ale bardzo zainteresowało mnie to imbirowe cudo :D
OdpowiedzUsuńWolę gotowe, teraz po myciu wcieram banfi :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o niektórych z nich ;). Będę musiała kiedyś wypróbować, bo kosmyki miejscami wyglądają u mnie strasznie ;o
OdpowiedzUsuńyollowe.blogspot.com
Ciekawe przepisy na wcierki. Nie znałam ich wcześniej :)
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze że ja żadnych wcierek nie używam :) Nie wiedziałam nawet że można zrobić wcierkę z bazylii, zaskoczyło mnie to :)
OdpowiedzUsuńO bazyli to ja nie wiedziałam :O
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/09/koszula-czy-sukienka-dwa-lata-blogowania.html
Zdecydowanie jest to coś, czego chciałam bardzo spróbować!
OdpowiedzUsuńNigdy się nie spotkałam z większością z nich.
Świetne propozycje. Może kiedyś na łopian się skuszę.
Pozdrowionka popołudniowe :)
Bazylię mam, będę musiała ją wykorzystać :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że takie rzeczy mają wpływ na kondycję włosów ;) fajny post :)
OdpowiedzUsuńświetny blog obserwuje <3
OdpowiedzUsuńhttp://naatsy.blogspot.com/
Miałam kiedyś wcierkę i to od dermatologa i zdziałała cuda na moje wypadające włosy!
OdpowiedzUsuńJesteś chętna na follow = follow? Jeśli tak, to daj znać -> deathbeds19.blogspot.com
great post dear :) like it!
OdpowiedzUsuńhave a nice day,
Tijana
http://itsmetijana.blogspot.rs/
Nie używałam jeszcze nigdy wcierek, ale chyba czas zacząć :)
OdpowiedzUsuńO bazylii nie słyszałam :O
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś olejek łopianowy do włosów, był super :D
OdpowiedzUsuńNie znoszę pietruszki, ale pomysł na (tanią) płukankę mi się podoba. :D
OdpowiedzUsuńTeraz będę czekać na promocję na imbir.
Zaciekawiła mnie imbirowa wcierka :) Teraz imbir będzie częstym bywalcem w moim domu (w końcu idzie jesień, a później zima), więc może sobie zrobię taką imbirową wcierkę :)
OdpowiedzUsuńNa moich włosach sprawdzała się kiedyś kozieradka :-) Słyszałam o oleju musztadrowym, który jest właśnie dobry dla naszych włosów.
OdpowiedzUsuńNice post my dear! I follow you :)
OdpowiedzUsuńhttps://pandawayofficial.blogspot.rs/
Wcierkę stosowałam jedynie bursztynową, a tu tyle pomysłów na nowe!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe sposoby :)
OdpowiedzUsuńNa pewno któryś z nich wykorzystam :)
Odwdzięczam się za każdą obserwacje :)
grlfashion.blogspot.com
bardzo dobry pomysł na wpis
OdpowiedzUsuńMoje włosy nie polubiły się ze słoną wodą w morzu, więc może spróbuję coś z tego przyrządzić, ciekawe sposoby ;).
OdpowiedzUsuńWcierek nie lubię, ale te domowe wcale takie złe by nie były.. ale czy miałabym czas na przygotowywanie? No właśnie :/
OdpowiedzUsuńBardzo lubię jantar :)
OdpowiedzUsuńzawsze się u Ciebie czegoś ciekawego dowiem :) nie miałam pojęcia, że pietruszka ma zastosowanie w pielęgnacji włosów :)
OdpowiedzUsuńNie używam ścierek, bo zwyczajnie nie mam czasu. W trakcie mycia włosów zawsze nałożę odżywkę i to w zasadzie mi wystarcza.
OdpowiedzUsuńJa ostatnio myślałam,żeby zrobić miksturę z soku z czarnej rzepy oraz z wywaru z pokrzywy i skrzypu polnego.
OdpowiedzUsuńDobrze, że do ciebie trafiłam bo moje włosy po lecie to tragedia i nic im nie pomaga. Spróbuję wcierek, zmotywowałaś mnie :)
OdpowiedzUsuńzapraszam : https://wariatkikosmetyczne.blogspot.com
Muszę wypróbować te wcierki :)
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny post, bo mam problem z moimi zniszczonymi i wypadającymi włosami :(
OdpowiedzUsuńdawno temu miałam tonik hibiskusowy z Sylveco chyba i średnio sie u mnie sprawdził
OdpowiedzUsuńnie miałam pojęcia o takich domowych wcierkach :) muszę kiedyś wypróbować :)
OdpowiedzUsuńHibiskus zawsze na ciekawił :) Do włosów to już w ogóle nie używałyśmy takich wcierek :)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy wpis! :)
OdpowiedzUsuńSuper wpis :-)
OdpowiedzUsuńWczoraj siostra narzekała na swoje zniszczone przez lato włosy, muszę podzielić się z nią Twoim wpisem. Sama też z niego skorzystam. Mam w domu zapasy pietruszki i już nie wiedziałam co z nią robić ;) A wcierek dotychczas nie używałam.
OdpowiedzUsuńTakie posty są dla mnie bardzo przydatne, bo moje włosy muszę szybciej urosnąć, a teraz wiem jak im pomóc :D
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG
moje włosy po wakacjach były okropne, a teraz już z nimi lepiej :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie opisane.
OdpowiedzUsuńkocham bazylie
OdpowiedzUsuńDodając komentarz na blogu przekazujesz mi swoje dane osobowe, które są odpowiednio chronione i pozostają poufne. Twoje dane osobowe nie są przekazywane innym podmiotom trzecim.