Skuteczne naturalne maseczki za grosze - Babcia Agafia
10:46
Cześć kochani,
jesień i zima to dla mnie czas szczególnej pielęgnacji, dzięki temu, że mam więcej czasu wolnego, częściej sięgam po maseczki. Stale od ok. 2 lat wracam do maseczek rosyjskich Bania Agafia, kupując je zwracam uwagę głównie na skład, który może się różnić ze względu na wersję pierwotną Rosyjską, a "podróbkę" z gorszym składem Estońską. W mroźne dni stawiam na maseczkę fitoaktywną, tonizującą, oczyszczającą i liftingująca. Opakowania maseczek są lekkie, poręczne i higieniczne w użyciu. Mimo małej pojemności są bardzo wydajne.
Zacznę może od mojej ulubionej fitoaktywnej maseczki. Głęboko nawilża, wyrównuje koloryt twarzy i aktywizuje procesy regeneracji skóry, bardzo przyjemnie rozgrzewa naskórek, co pozwala jej składnikom wniknąć głębiej. Zapach maseczki jest bardzo przyjemny, przypomina maliny/truskawki, ma konsystencje konfitury. Po nałożeniu maseczki twarz jest nieco zaczerwieniona, więc polecam jej używanie szczególnie wieczorem. Maseczkę trzymam zazwyczaj ok. 15 - 20 min, zmywam letnią wodą. Podczas samej aplikacji produkt fajnie utrzymuje się na twarzy, nie spływa z niej. Po jej użyciu skóra jest nawilżona, miękka i gładka.
Skład rosyjskiej wersji:
Glycerin, Vaccinium Vitis - Idaea Fruit Powder (proszek z owoców borówki brusznicy), Rubus Idaeus (Raspberry) Seed Powder (proszek z malinowych pestek), Sucrose Palmitate, Sorbitane Caprylate, Rosa Canina Fruit Oil (olej z dzikiej róży), Hippophae Rhamnoides Fruit Oil (olej z rokitnika ałtajskiego), Fragaria Vesca (Strawberry) Fruit Juice (sok z truskawek), Rubus Idaeus (Raspberry) Fruit Juice (sok z dzikiej maliny), Lonicera Caerulea Fruit Juice (sok z jagody wiciokrzewu), Parfum, Benzyl Dehydroacetic Acid, Citric Acid, Alcohol.
Niebieskiej oczyszczającej maseczki używam zarówno w sezonie zimowym jak i letnim. Jej skład opiera się na błękitnej glince, efektywnie oczyszcza i odblokowuje pory, delikatnie ściąga skórę twarzy. Konsystencja maseczki kremowa, zapach świeży glinkowy. Dosyć szybko zasycha na twarzy po ok. 5 minutach. Troszkę ciężko się ją zmywa, troszkę się "ślizga" zmywam ją zawsze żelem. Maska spokojnie wystarczyła mi na ok. 13 użyć. Po zmyciu maseczki skóra jest oczyszczona, gładka a jednocześnie pozostaje matowa. Lubię jej używać zarówno wieczorem jak i rano.
Skład niebieskiej oczyszczającej maseczki:
Aqua, Kaolin (glinka), Glycerin, Organic Centaurea Cyanus Flower Water (hydrolat z chabra bławatka), Cetearyl Alcohol, Zinc Oxide (Tlenek cynku), Bentonite (and) Xanthan Gum, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil (Oliwa z oliwek), Organic Malva Sylvestris (Mallow) Flower Extract (organiczny ekstrakt z kwiatów malwy), Avena Sativa (Oat) Kernel Powder (puder z nasion owsa), Sodium Cetearyl Sulfate, Benzyl Alcohol, Parfum.
Maska do twarzy liftingująco - tonizująca bardzo fajnie nawilża i napina skórę. Używam jej najrzadziej ze wszystkich, ale również jestem z niej zadowolona. Fajnie odświeża skórę, sprawdzi się idealnie przed jakimś ważnym wydarzeniem. Zawiera w składzie ekstrakt z dzikiego ślazu, który nawilża skórę. Łatwo się rozprowadza na skórze twarzy, przyjemnie pachnie. Ma dosyć gęstą i kremową konsystencje.
Skład maseczki: Aqua, Dicaprylyl Ether, Butirospermum Parkii (Masło shea), Organic Camellia Sinensis Leaf Extract (organiczny ekstrakt białej herbaty), Persicaria Hydropiper Extract (rdest ostrogorzki), Malva Sylvestris Extract (ekstrakt ślazu), Citraria Nivalis Extract (ekstrakt cladonii śnieżnej), Kaolin (biała glinka), Glyceryl Stearate, Organic Triticum Vulgare (Wheat) Germ Oil (organiczny olej z kiełków pszenicy), Cetearyl Alcohol, Sorbitane Stearate, Sodium Cetearyl Sulfate, Xanthan Gum, Potasium Sorbate, Parfum, Citric Acid.
Ostatnią maseczką jest maseczka daurska tonizująca. Podobnie jak jej poprzedniczki ma gęstą, ale nie tłustą konsystencję. Nie spływa z twarzy, dobrze się rozprowadza. Daję natychmiastową ulgę przesuszonej skórze, intensywnie nawilża, efekt utrzymuje się do kolejnej aplikacji. Stosuje ją zazwyczaj raz w tygodniu, raz na dwa tygodnie w zależności od potrzeb. Pachnie delikatnie kwiatowo. Skóra jest po niej miękka, odprężona, lekko rozjaśniona.
Skład: Aqua, Caprylic/Capric Triglyceride, Butyrospermum Parkii (masło shea), Cetearyl Alcohol, Glycerin, Organic Chamomilla Recutita (Matricaria) Flower Extract (organiczny ekstrakt z rumianka pospolitego), Kaolin (biała glinka), Lilium Davuricum Flower Extract (ekstrakt daurskiej lilii), Organic Citraria Nivalis Extract (organiczny ekstrakt cladonii śnieżnej), Borago Officinalis Juice (sok ogórecznika), Xanthan Gum, Sodium Cetearyl Sulfate, Carbomer, Parfum (substancja zapachowa), Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Citric Acid.
Maseczki nie powodują podrażnień, nie zapychają skóry. Są bardzo łatwe w użyciu, ich cena nie przekracza 10 zł. Pomimo ich niewielkiej pojemności wystarczą na parę aplikacji. W lecie często sięgam jeszcze po maseczkę odświeżającą, która przynosi niesamowitą ulgę rozgrzanej skórze. Pamiętajcie, aby sprawdzać skład wersje oryginalne Rosyjskie nie zawierają SLS, początek ich kodu kreskowego zaczyna się od nr. 46.
Skład maseczki: Aqua, Dicaprylyl Ether, Butirospermum Parkii (Masło shea), Organic Camellia Sinensis Leaf Extract (organiczny ekstrakt białej herbaty), Persicaria Hydropiper Extract (rdest ostrogorzki), Malva Sylvestris Extract (ekstrakt ślazu), Citraria Nivalis Extract (ekstrakt cladonii śnieżnej), Kaolin (biała glinka), Glyceryl Stearate, Organic Triticum Vulgare (Wheat) Germ Oil (organiczny olej z kiełków pszenicy), Cetearyl Alcohol, Sorbitane Stearate, Sodium Cetearyl Sulfate, Xanthan Gum, Potasium Sorbate, Parfum, Citric Acid.
Ostatnią maseczką jest maseczka daurska tonizująca. Podobnie jak jej poprzedniczki ma gęstą, ale nie tłustą konsystencję. Nie spływa z twarzy, dobrze się rozprowadza. Daję natychmiastową ulgę przesuszonej skórze, intensywnie nawilża, efekt utrzymuje się do kolejnej aplikacji. Stosuje ją zazwyczaj raz w tygodniu, raz na dwa tygodnie w zależności od potrzeb. Pachnie delikatnie kwiatowo. Skóra jest po niej miękka, odprężona, lekko rozjaśniona.
Skład: Aqua, Caprylic/Capric Triglyceride, Butyrospermum Parkii (masło shea), Cetearyl Alcohol, Glycerin, Organic Chamomilla Recutita (Matricaria) Flower Extract (organiczny ekstrakt z rumianka pospolitego), Kaolin (biała glinka), Lilium Davuricum Flower Extract (ekstrakt daurskiej lilii), Organic Citraria Nivalis Extract (organiczny ekstrakt cladonii śnieżnej), Borago Officinalis Juice (sok ogórecznika), Xanthan Gum, Sodium Cetearyl Sulfate, Carbomer, Parfum (substancja zapachowa), Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Citric Acid.
Maseczki nie powodują podrażnień, nie zapychają skóry. Są bardzo łatwe w użyciu, ich cena nie przekracza 10 zł. Pomimo ich niewielkiej pojemności wystarczą na parę aplikacji. W lecie często sięgam jeszcze po maseczkę odświeżającą, która przynosi niesamowitą ulgę rozgrzanej skórze. Pamiętajcie, aby sprawdzać skład wersje oryginalne Rosyjskie nie zawierają SLS, początek ich kodu kreskowego zaczyna się od nr. 46.
69 komentarze
Za taką cenę warto wypróbować.
OdpowiedzUsuńMuszę je koniecznie wypróbować, ale ciągle mi wpadają w łapki inne maseczki, więc jeszcze do tych nie dotarłam :)
OdpowiedzUsuńTeż je uwielbiam! Miałam do tej pory tylko dwie, ale na pewno kupię kolejne :)
OdpowiedzUsuńLubię te maseczki, większość spisuje się u mnie bardzo dobrze :)
OdpowiedzUsuńHmm... Wypróbowanie kusi, ale ja zawsze przed nowościami się długo zastanawiam, bo mam strasznie wrażliwą cerę.
OdpowiedzUsuńWiesz, jakoś tak z dystansem podchodzę do rosyjskich kosmetyków...zupełnie nie wiem dlaczego. Następnym razem kupię i spróbuję!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Nie mialam ale czytam same dobre opinie
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńCena korzystna :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe. Chętnie wypróbuję. :) Nie słyszałam o nich wcześniej. Super recenzja.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę miłej niedzieli. :)))
Maseczkę oczyszczającą pokochałam <3
OdpowiedzUsuńUczulają mnie 😕
OdpowiedzUsuńJa kilka razy chciałam jee zakupić ale zawsze to odkładałam. Ale chyba się skuszę na kupienie kilku
OdpowiedzUsuńNiestety, ale maseczki od Agafii mnie uczulają, więc już ich nie używam.
OdpowiedzUsuńMiałam ich maseczki z 4 rodzaje lub więcej.. i np osobiście ja za nimi nie przepadam za to moja mama uwielbia :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze tych maseczek, ale bardzo chętnie wypróbowałabym :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam niczego z tej firmy, chociaż często oglądam ich kosmetyki. Nie mam pojęcia czy te maseczki przypadłby mi do gustu. Ale trzeba będzie wreszcie przetestować !:)
OdpowiedzUsuńOd dawna już stosuję maski w płachcie. Narobiłam sobie ich zapas podczas mojego pobytu w Seulu, więc nie rozglądałam się za innymi maskami, ale moje zapasy już powoli się kończą i fajnie byłoby sprawdzić coś nowego. Z pewnością zwrócę na nie uwagę ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam, a sporo się o nich naczytałam :)
OdpowiedzUsuńWiele dobrego o nich słyszałam, mam nawet w zapasach wersję niebieską, ale jeszcze nie próbowałam. Muszę to w końcu zmienić! :)
OdpowiedzUsuńmam na mleku łosia i ją lubię, ale muszę też w końcu wypróbować jakieś inne :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam maseczki tej firmy, chociaż radzę uważać na maskę do całego ciała, taką w fioletowym opakowaniu - niestety na opakowaniu brakuje informacji o tym, że maseczka ma działanie rozgrzewające (przynajmniej po polsku tego nie napisali)... w życiu nic mnie tak nie podrażniło jak to dziadostwo :/
OdpowiedzUsuńDla mnie najlepsza jest ta na mleku łosia - zapach to mistrzostwo <3
OdpowiedzUsuńuwielbiam te saszetki, teraz używam maseczki z mlekiem łosia :-)
OdpowiedzUsuńW sumie to akurat średnio lubie ich produkty :D
OdpowiedzUsuńZapraszam https://ispossiblee.blogspot.com
Niestety nie miałam styczności, nie maseczkuję się jakoś za bardzo - tłumaczę to sobie brakiem czasu, ale tak na prawdę to jestem leniuszkiem ;(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
www.thousand-kilometers.blogspot.nl
Lubię tę markę, ale akurat z maseczkami nie miałam styczności.
OdpowiedzUsuńJa wczoraj użyłam pierwszy raz maseczki dziegciowej i moja skóra wyglądała po niej naprawdę dobrze :)
OdpowiedzUsuńLubie te maseczki, co prawda cudów nie robią ale za taką cenę są warte kupna ;) Skuszę się zatem na niebieską oczyszczającą, tej jeszcze nie miałam
OdpowiedzUsuńSporo już czytałam o tych maseczkach, ale nie potrafię się do kupienia ich przekonać i sama nie wiem dlaczego :)
OdpowiedzUsuńCiekawe maseczki. A jeszcze bardziej podobają się mi te opakowania. :)
OdpowiedzUsuńMiałam kilka kosmetyków od babuszki, ale były mocno średnie - nie szkodziły, ale też nie działały za bardzo :D
OdpowiedzUsuńKuszą mnie od jakiegoś czasu, ale póki co jeszcze nie wylądowały w koszyku :)
OdpowiedzUsuńNie uzywalam ich, ale dobrze ze zwracasz uwage na roznice miedzy nimi
OdpowiedzUsuńA wiesz, że chętnie bym się nawet skusiła na takie maseczki?
OdpowiedzUsuńAch, muszą działać świetnie.
Super, piszę się.
Pozdrawiam poniedziałkowo :)
Nie lubię tej marki. Nie podchodzi mi kompletnie. :(
OdpowiedzUsuńChętnie je kiedyś wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam że są wersje z innych państw. Zwrócę na to uwagę.
OdpowiedzUsuńA gdzie można dostać takie maseczki?
OdpowiedzUsuńKochana oferuje je mnóstwo sklepów internetowych najlepiej znaleźć taki w którym będzie podany skład, widziałam je też w zielarskich :)
UsuńJa się zastanawiam, gdzie szukać tych rosyjskich. Kiedyś miałam do tych kosmetyków łatwy dostęp, bo mąż bywał w rosji, a teraz kicha :(
OdpowiedzUsuńZdecydowanie musimy je wypróbować :) Może będą w sklepie z naturalnymi kosmetykami, który nie dawno się otworzył niedaleko nas :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię te maseczki :)
OdpowiedzUsuńCiekawe produkty :) dużo razy koło nich przechodziłam ,jednak jeszcze nigdy nie kupiłam. Może się za nimi rozejrzę:)
OdpowiedzUsuńSądziłam, że skład będzie dużo gorszy, a tu takie miłe zaskoczenie :D
OdpowiedzUsuńbardzo lubię ich kremy d o rąk, ale jednak produkty do włosów jakoś tak średnio się u mnie sprawdziły. Może kiedyś podejdę eszcze raz do tych produktów i może będzie lepiej?
OdpowiedzUsuńMusze wypróbować, jeszcze nie miałam z nimi doczynienia ;)
OdpowiedzUsuńMiałam jedynie niebieską, za to inne ich saszetkowce, to chyba wszystkie :D
OdpowiedzUsuńLubię te maseczki :-)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam, ale słyszałam dużo dobrego:)
OdpowiedzUsuńTą niebieską kiedyś miałam i była w porządku 😍
OdpowiedzUsuńMiałam/Mam trzy wersje tych maseczek, ale akurat żadnej z przedstawionych przez Ciebie :) Chętnie jeszcze po jakieś sięgnę.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMiałam 2, moja skóra bardzo ich nie lubi :/
OdpowiedzUsuńMiałam niebieską i fioletową, niestety u mnie nie zdziałaly nic - zero efektów mimo regularnego stosowania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Blonde Kitsune
Ta firma jest swietna, bardzo lubie te maseczki i szampony od babci Agafii :)
OdpowiedzUsuńJa stosuję maseczki domowej produkcji są niezastąpione!
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy nie wpadły mi w rączki ale muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńMam je i jestem z nich zadowolona. Najlepsza jest oczyszczająca.
OdpowiedzUsuńMój blog.
Moja mama je uwielbia, zawsze ma ich kilka ,,na zapas". Czas i mi je przetestować ;)
OdpowiedzUsuńNa mojej naczynkowej buzi fitoaktywna maska kompletnie się nie sprawdziła ;(
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie zbyt rzadko sięgam po maseczki.
OdpowiedzUsuńUwielbiam szczegolnie te maseczki!:)
OdpowiedzUsuńGdzie można je zakupić? :)
OdpowiedzUsuńJeszcze takich nie używałam, fajnie, że dałaś wskazówki ja rozpoznać dobre ;).
OdpowiedzUsuńJako miłośnik wszystkiego, co naturalne, muszę je wyszukać! Mam nadzieję, że jakieś są w stanie pomóc przebarwieniom.
OdpowiedzUsuńMoże wzajemna obserwacja? -> staying true to myself
Miałam dziegciową, ale tak sobie się u mnie sprawdziła :)
OdpowiedzUsuńBardzo je lubię :) U mnie super sprawdza się szczególnie ta witaminowa :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam maseczki i chętnie skuszę się na witaminową jak tylko będę robiła zakupy
OdpowiedzUsuńDodając komentarz na blogu przekazujesz mi swoje dane osobowe, które są odpowiednio chronione i pozostają poufne. Twoje dane osobowe nie są przekazywane innym podmiotom trzecim.