Witaminowe wlewy, kroplówki - nowy trend, moda czy konieczność?
12:15Cześć kochani,
jak po Świętach? pogoda nie była niestety dla nas łaskawa, wiatr, deszcz i plucha utrzymywała się u mnie przez cały okres Świąteczny. Ostatnio zaobserwowałam wśród znajomych oraz celebrytek, że coraz częściej korzystają z wlewów witaminowych, aby odżywić i wzmocnić swój organizm. Osobiście kroplówki kojarzą mi się z czymś nieprzyjemnym i już cała drżę przed wlewami podczas porodu.
Co to jest witaminowa kroplówka?
To nic innego jak dożylny wlew przeznaczony dla osób z niedoborem witamin i minerałów. Coraz częściej sięgają po nie także osoby całkowicie zdrowe, co może być przyczyną poważnych problemów zdrowotnych. Jak wiemy nie tylko niedobór szkodzi, ale także i nadmiar. Preparaty podane dożylnie, są lepiej i szybciej wchłaniane przez organizm. Najczęściej polecane są w przypadku wycieńczenia organizmu np. chorobą alkoholową. Pośród oferowanych kompleksów witaminowych możemy znaleźć kroplówki z witaminą C, kroplówki dla sportowców, dla osób przebywających w stresie, dla urody, dla oczyszczenia wątroby, odchudzające, a nawet odmładzające.
Procedura przyjmowania kroplówek
Każdy pacjent przed podaniem wlewu poddawany jest konsultacji lekarskiej, po dokładnym wywiadzie pobierana jest próbka krwi. Wyniki otrzymujemy w ciągu 10 minut. Po przeanalizowaniu efektu badań, lekarz dostosowuje preparaty witaminowe, następnie udajemy się do pielęgniarki, która aplikuje kroplówkę. Całość kuracji z badaniami zajmuje ok. 60 minut.
Jakie witaminy są najczęściej podawane?
Najczęstszym zabiegiem jest podanie dożylne witaminy C, zwolennicy tej metody przekonują, że to skuteczny lek na raka. W kroplówkach witaminowych stosuje się także kombinacje z witaminą A, witaminą D3, witaminą E, witaminami z grupy B, kwasem foliowym, biotyną, witaminą PP i magnezem.
Efekty, przeciwwskazania i częstotliwość stosowania
Pierwszym efektem jaki możemy zaobserwować po otrzymaniu kroplówki to znaczny przypływ energii i lepsze samopoczucie. Witaminy z wlewów dostają się bezpośrednio do krwiobiegu, mają silniejsze działanie. Terapie dożylne nawadniają organizm, poprawiają stan i wygląd skóry, pomagają zwalczać wszelkie niedoskonałości. Zalecane jest przyjmowanie 1 kroplówki tygodniowo przez okres 2 miesięcy. Po zakończonej terapii wskazana jest przerwa. Przeciwwskazaniem do stosowania zabiegów są choroby nerek, niewydolności serca, nadwrażliwość na substancje czynne lub pomocnicze, obrzęki płuc.
Moje zdanie i ocena witaminowych koktajli dożywlnych
Przyznam szczerze, że sama z siebie nigdy nie poddała bym się zabiegowi kroplówek beauty. Wolę witaminy i minerały czerpać wraz z pożywieniem. Koszt kroplówki to ok. 300 zł, szkoda było by mi pieniędzy i nerwów. Założenie wenflonu stwarza ryzyko zakażenia i stanu zapalnego. Zabiegowi poddałabym się tylko gdyby było to konieczne ze względu na mój stan zdrowia.
A Wy jakie macie zdanie na ten temat?
Buziaki <3
74 komentarze
Ten zabieg staje się coraz bardziej popularny.
OdpowiedzUsuńTaa. Ja sama się takim zabiegiem zainteresowałam i w tym miesiącu mam zamiar wykonać.
UsuńCzego to nie wymyślą, żeby głupim babom (tak GŁUPIM, żeby nie powiedzieć bezmózgim) wcisnąć kolejne świństwa? To już tony supli nie wystarczają? Tabletki za słabe? Teraz trzeba dożylnie? Kojarzy mi się to z jednoznacznie z uzależnieniem, z twardymi narkotykami... jednym słowem z upośledzeniem umysłowym na własne życzenie.
OdpowiedzUsuńCoraz częściej słyszę o tych kroplówkach.Jestem pielęgniarką i rozumiem kroplówki dostarczane organizmowi podczas choroby,a ni w przypadku braku witamin. Popularyzuję zdrowe odżywianie albo suplementacje - nie popieram tej mody kroplówkowej.
OdpowiedzUsuńTakie kroplówki wydają się być fajnym rozwiązaniem, ale poddałabym się im tylko w sytuacji koniecznej, inaczej też bałabym się igieł, wenflonu itd. Wolę czerpać witaminki z pożywienia, idzie wiosna i lato, a to najlepszy sezon na świeże owoce itd ;D
OdpowiedzUsuńJa też raczej nie jestem zwolenniczką.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie będę używać takich wynalazków.
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę. Jak dla mnie trochę poprzewracało się w głowach celebrytkom. Skoro są zdrowe to po co kombinować ;)
OdpowiedzUsuńNie Boję się igieł ale szczerze powiedziawszy wolałabym jeść kilogramy owoców i warzyw niż siedzieć z igłą w żyle i jeezjes tyle placić. Tak naprawdę dla mnie to były była ostateczność Jeżeli tak jak piszesz stan zdrowia do tego wymagał. Teraz mamy okres kiedy wszystko zaczyna się pojawiać więc wszystkie witaminy i wartości odżywcze mamy pod ręką :)
OdpowiedzUsuńTo chyba nie taki nowy trend, bo słyszałam o nim już bardzo dawno. Jak dla mnie to bez sensu wlewać w siebie witaminy jeżeli stan zdrowia tego nie wymaga. Swoją drogą lepiej zjeść owoce i warzywa niż siedzieć z igłą w żyle.
OdpowiedzUsuńTo prawda ostatnio po prostu o nim zrobiło się bardzo głośno za sprawą Ani Lewandowskiej, no i zaczęła się jego popularyzacja :)
UsuńJa zdecydowanie nie popieram, zwłaszcza że w przypadku Ani to niestety kolejny sposób na zarobek. Prawidłowo odżywiająca się osoba, nie prowadząca szczególnie wymagającego trybu życia - nie potrzebuje takich udogodnień...
UsuńDo takich nowinek podchodzę z dystansem- coś mi się wydaje, że to kolejna moda i tyle...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Coraz więcej słyszę o tych kroplówkach :)
OdpowiedzUsuńMoże jesteśmy mało nowocześni, ale Myszy to wolą owoce i warzywa schrupać, a nie witaminy w kroplówkach sobie podawać :)
OdpowiedzUsuńNiby jest popularny,ale ja raczej bym z niego nie skorzystała :/
OdpowiedzUsuńU mnie w pracy podajemy witamine C.
OdpowiedzUsuńMój blog.
Czytając Twój wpis miałam dreszcze, mimo że igieł jako-takich się nie obawiam. Sama jednak na pewno nie poddałabym się podobnemu zabiegowi ze względu na moje widzimisię, chyba, że byłoby to konieczne i zalecone przez lekarza :)
OdpowiedzUsuńto prawda są coraz to bardziej popularne, jednak wszystko z rozsądkiem i z głową. Jeśli ktoś ma niedobór to ok , lecz jeśli ktoś robi to "bo takie coś jest na topie" to bezsensu a nawet i właśnie może być odwrotny efekt. Mi osobiście kroplówki też się źle kojarzą i nie lubię być "kłuta" :D .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Prawdę mówiąc nigdy nie przyjmowałam czegoś podobnego i nie zamierzam. Przyjmuję witaminki naturalnie, a w zimie dodatkowo wspomagam się witaminką D . Ale mega ciekawy post, słyszałam o tym wiele, mimo wszystko, to nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńbuziaki!
teddyandcrumb.blogspot.com
Ta moda jest zdecydowanie dla mnie na nie. Nie wyobrazam sobie czegoś wstrzykiwać dozylnie jesli nie ma takiej potrzeby :/
OdpowiedzUsuńDla mnie to głupota, lepiej zdrowo jeść i dbać o siebie. Nie dałabym sobie wbić welflonu i jeszcze żebym zapłaciła za to tyle hajsu! :D
OdpowiedzUsuńPierwszy raz o tym czytam :O ale zdanie mam takie samo jak Ty - witaminy wolę sobie dostarczyć z pożywieniem, taka kroplówka byłaby tylko i wyłącznie koniecznością...
OdpowiedzUsuńMam mieszane uczucia, lubię drogi na skróty, ale to mnie średnio przekonuje :)
OdpowiedzUsuńTo coś zupełnie nie dla mnie. Założenie wwflonu u mnie to koszmar, kruche żyły, które szybko pękają, nie ma takiej opcji.
OdpowiedzUsuńO matko!!! Nawet by mi nie przyszło do głowy, aby tak sobie zaaplikować witaminki!!! Choć jest to niewątpliwie skuteczne, to wydaje mi się, że takie pójście na skróty, na dłuższą metę, nie wyjdzie delikwentowi na zdrowie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :).
Świetna sprawa dla osób potrzebujących ale w modzie nie o potrzebę niestety chodzi :/
OdpowiedzUsuńJestem podobnego zdania, czytałam właśnie o tej modzie :)
OdpowiedzUsuńTotalnie bez sensu, ostatnio widziałam jak chyba Anna Lewandowska pisałam o tym, że u niej w nowo otwartym centrum jest taka opcja jak te wlewy witaminowe i ona to sobie robi. Rozumiem gdy komuś dużo tych witamin brakuje, ale tak to głupota moim zdaniem. Zresztą, kto nie lubi słodkich owocków? Ja bym mogła jeść kilogramami <3
OdpowiedzUsuńNigdy w życiu nie zdecydowałabym się na coś takiego. Wolę jeść na bieżąco warzywa i owoce i w ten sposób uzupełniać niedobory witamin :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie skorzystalabym z tego zabiegu :)
OdpowiedzUsuńboszzzz.... 300 złotych... za to można naprawdę dobrze jeść oczywiście jak ktoś ma trochę wiedzy to i przyjemne z pożytecznym połączy
OdpowiedzUsuńDla mnie to moda i kompletnie niepotrzebna ingerencja w nasz organizm!
OdpowiedzUsuńja też bym się nie poddała takim "kroplówkom" :)
OdpowiedzUsuńJedynie przy jakiejś ekstremalnej chorobie poddałabym się takim kroplówkom, w normalnym życiu i odżywieniu nigdy, można sobie narobić niezłej szkody , bo to jest jednak chemia , chociaż ładnie się nazywa.
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia o istnieniu takich kroplówek witaminowych. Nie ma co ingerować w organizm bez konieczności.
OdpowiedzUsuńTeż nigdy bym nie poddała się temu zabiegowi ;)
OdpowiedzUsuńMyślę że to glupia moda. Najlepiej witaminy przyjmować z pożywieniem, a ewentualne niedobory udokumentować.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jestem na nie :) Wolę łykać i dostarczać witaminy z pożywieniem, a nie w kroplówkach no i do tego ta cena eh
OdpowiedzUsuńPanicznie boję się igieł, pozostają mi soki i owocki :)
OdpowiedzUsuńja się takich kroplówek trochę boję:)
OdpowiedzUsuńO matko...nieźle...co to ludzie nie wymyślą
OdpowiedzUsuńdość czesto slysze o tych kroplowkach. i chyba bym sie nie zdecydowała
OdpowiedzUsuńNie przekonuje mnie ta moda.
OdpowiedzUsuńGdyby były tańsze to chętnie bym skorzystała :)
OdpowiedzUsuńZróżnicowana dieta, bogata w witaminy to lepszy sposób, niż taka doraźna dawka. Oczywiście jeśli ubytek witamin jest spory to kroplówka jest idealnym rozwiązaniem, ale żeby z tego korzystać jak z zabiegów kosmetycznych - nie jestem fanką tego pomysłu.
OdpowiedzUsuńSlyszalam chyba cos na ten temat, ale osobiscie nie poddalaby takiemu zabiegowi, no chyba, ze moj stan zdrowia by tego wymagal, ale mam nadzieje, ze tak nie stanie sie nigdy.
OdpowiedzUsuńWitam cię bardzo ciepło w ten chłodny kwietniowy dzień nie słyszałam jeszcze o takim zabiegu kosmetycznym ale wiem że niby się Taki przydał bo pewnie brakuje mi witamin i to w cholerę hahaha ale z racji tego że przyjmuje już tyle lekarstw to nawet nie wiem czy byłabym w stanie to przyjąć na spokojnie Dzięki ci serdeczne za ten artykuł bo dowiedziałam się znów czegoś nowego pozdrawiam cię bardzo serdecznie i życzę przyjemnego weekendu
OdpowiedzUsuń💁 odnowionaja.blogspot.com
Zapraszam Cię serdecznie na bloga swej Przyjaciółki Agnieszki , która chwyta piękne chwile w swój obiektyw , ale również pisze życiowe przesłania z serca dla drugiego człowieka .
Pozdrawiam serdecznie Sylwia 😊
chyba mnie to nie przekonuje
OdpowiedzUsuńNie przemawia do mnie ta moda :/ ja się zastrzyków boje!
OdpowiedzUsuńMam takie samo zdanie jak Ty. Lepiej witaminy dostarczać wraz z pożywieniem, ewentualnie brać jakieś suplementy, ale zastrzyki to już przesada.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
My blog
Pierwszy raz trafiłam na Twojego bloga, i to przypadkiem. Zamurowało mnie, robisz takie śliczne zdjęcia! *.*
OdpowiedzUsuńZ mojego otoczenia nie znam nikogo, kto by się poddawał takim kuracjom. Nie mam zdania na ten temat, nie zamierzam korzystać z takich wlewów :)
OdpowiedzUsuńGreat post dear ♥
OdpowiedzUsuńjanalukic.blogspot.com
I think it's better to get vitamins from food. These are the necessary substances that are easily absorbed by the body.
OdpowiedzUsuńAbsolutnie nie jestem ani za suplementami ani za kroplówkami.. czego to nie wymyślą jeszcze, masakra. Ale znając życie to i tak 1/3 kobiet zdecyduje się na to bo może faktycznie zadziała, dla mnie to głupota .. :c
OdpowiedzUsuńNo tak, zamiast dbać o siebie idziemy na łatwiznę. Jestem zdania, że jednak wszystko w życiu ma swoją cenę.
OdpowiedzUsuńNie jestem za takimi zabiegami ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post :)
http://www.stylishmegg.pl/2018/04/wiosna-ach-to-ty.html?m=1
Słyszałam o tym. Ale kurcze - jak sobie pomyślę, że ktoś ma mi władować igłę w żyłę, to aż mi się słabo robi ;) Jakoś z kroplówkami i wenflonami z przymusu nie czułam się najlepiej, tym bardziej nie zdecydowałabym się na coś takiego sama z siebie ;) Wiem, że do mnie ta moda totalnie nie przemawia ;) Ale nie potępiam też innych. Jeśli komuś nie przeszkadza wenflon w łapie, 300 zł mniej w portfelu - proszę bardzo ;) Ja tam wolę wypić sobie świeżo wyciskany sok - też jakieś tam witaminy będą dostarczone (a i żyły będą całe! ;) )
OdpowiedzUsuńSwoją drogą - przeczytałam Twój wpis mojej mamie ;D I co usłyszałam na temat tych kroplówek? "W DUPACH SIĘ LUDZIOM PRZEWRACA" ;) To chyba będzie najlepsze zakończenie tego komentarza ;)
Aż mi się przypomina jak miałam zakładany wenflon przed zabiegiem rok temu.. Robiła to młoda pielęgniarka, która nie mogła się wkłuć, ból niesamowity. Na pewno bym nie powtórzyła tego z własnej woli.
OdpowiedzUsuńNie dla mnie zupełnie, nienawidzę igieł i wenflonów :P
OdpowiedzUsuńDla mnie to trend i zdecydowanie jestem przeciwniczką. Zdrowa dieta, zdrowy tryb życia - to najlepsi lekarze.
OdpowiedzUsuńcodziennyuzytek.pl
Zdecydowanie moda, zdrową zbilansowaną dietą można spokojnie uzupełnić witaminki.
OdpowiedzUsuńJako dietetyk jestem po prostu przerażona tego typu praktykami. Wlewy witaminowe powinny być wykonywane tylko w wyjątkowych sytuacjach i tylko po konsultacji z lekarzem, niestety niektórzy nawet nie skonsultują tego z lekarzem. Nadmiar witamin może nam porządnie zaszkodzić, suplementacja też nie jest dla nas dobra. Osobiście nie polecam, można sobie bardziej zaszkodzić niż pomóc. Wszystkie niezbędne witaminy i składniki mineralne znajdziemy w zbilansowanej diecie a nie w kroplówkach.
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę o takich zabiegach.
OdpowiedzUsuńwow!nie wiedziałam,że są takie możliwości :) zazwyczaj słyszy się o uzupełnieniu niedoborów zastrzykami domięśniowymi :) ale tylko wtedy kiedy dana osoba ma znacznie niedobory...dobrze wiedzieć :)
OdpowiedzUsuńmam podobne zdanie do twojego, lepiej jeść zdrowo, a nie wydawać kasę na coś zbędnego :)
OdpowiedzUsuńDla mnie ma to sens tylko przy jakichś anemiach, przy dużych niedoborach.
OdpowiedzUsuńA ot tak, bez powodu - może przynieść więcej szkody chyba niż pożytku. Nie wiem jakie dawki witamin są w tych kroplówkach, ale przy części witamin hiperwitaminoza jest równie niebezpieczna co awitaminoza
Mam dokładnie takie samo zdanie jak Ty. To trochę przesada po prostu... na siłę ingerować, zamiast wzbogacić dietę w owoce i warzywa przede wszystkim. I może to zaszkodzić. Jak się o tym dowiedziałam po raz pierwszy to wręcz mną wstrząsneło, że już doszło do czegoś takiego ;) PS. Nie wiem dlaczego dopiero teraz Cię znalazłam, ale obserwuję :)
OdpowiedzUsuńTu akurat mogę szczerze się wypowiedzieć, ponieważ taki wlew witaminowy miała moje teściowa, która chorowała na raka, owszem witaminy pomogły jej w lepszej egzystowaniu, ale to nie uleczyło raka. Rak, który ma przeżuty jest i to jeszcze rak trzustki jest praktycznie nieuleczalny, chemia odpadała, więc zostały wlewy właśnie z witaminy C, dieta i inna suplementacja - chociaż suplementy są do d****. Wlewy dawały lepsze wyniki i lepsze samopoczucie, ale niestety teściowej nie ma już z nami od lutego b.r.
OdpowiedzUsuńRobienie sobie wlewów dla tzw. przyjemności jest bezsensu, idiotyczne i na prawdę niepoważne ! Ludzie chyba nie wiedzą, że tak jak napisałaś najlepsze witaminy mamy wraz z odpowiednią dietą, ale czasami wybór nie zależy od naszych przyjemności, tylko to ratunek.
Uważam, że wlewy witaminowe powinny być ostatecznością.
Pozdrawiam
Też słyszałam same pochlebne opinie na ten temat i zdecydowałam się na https://vitallclinic.pl Muszę przyznać, że faktycznie czuję się dużo lepiej po takich wlewach witaminowych.
OdpowiedzUsuńwitaminki witaminki
OdpowiedzUsuńJak dla mnie super rozwiązanie! Na pewno warto spróbować
OdpowiedzUsuńObecnie coraz mniej witamin jest w warzywach i owocach, warto się zastanowić nad takim doładowaniem
OdpowiedzUsuńDodając komentarz na blogu przekazujesz mi swoje dane osobowe, które są odpowiednio chronione i pozostają poufne. Twoje dane osobowe nie są przekazywane innym podmiotom trzecim.